Współczesne słowniki języka polskiego notują słowo wieśniak w znaczeniu 'mieszkaniec wsi’, ale szczerze mówiąc, nie sądzę, by osoba określona w taki sposób nie poczuła się urażona. Słowo to odbierane jest powszechnie jako pogardliwe i służące do nazwania ludzi prymitywnych.
Nie widzę co prawda niczego złego w pomyśle, by próbować upowszechnić wyraz wieśnianin (ma przejrzystą budowę słowotwórczą, wypełnia lukę w systemie nazewniczym, a w znaczeniu, o którym mowa, występował w polszczyźnie jeszcze w II połowie XX wieku), myślę jednak, że jest to zamierzenie trudne do realizacji, wymagające albo wsparcia mediów, albo urzędników opracowujących wzory pism. Jednostkowe próby posłużenia się wskazaną formą mogą być odbierane z dystansem, na przykład jako przejaw żartu. Nie jest też powiedziane, że negatywne konotacje łączone ze słowem wieśniak nie zostałyby przejęte przez rzeczoną innowację.
Podkreślę, że świadome i uzasadnione posługiwanie się środkami językowymi stanowiącymi odstępstwo od aktualnie obowiązującej normy nie jest błędem, choć przez gros odbiorców może być wartościowane ujemnie. Decyzję w tej sprawie należy więc pozostawić Pani.
Bartłomiej Cieśla