Użycie słowa fajny - samo w sobie - nie jest błędem. To wyraz potrzebny, który w polszczyźnie ma wysoką frekwencję i relatywnie szeroki zakres użycia. Najogólniej mówiąc, służy do tego, by pozytywnie wartościować świat. Fajna bywa powieść, muzyka, sukienka, a nawet figura stylistyczna.
Sięgając po ten wyraz, trzeba jednak pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze, jest to słowo o nacechowaniu potocznym: o ile nie powinno razić w komunikacji swobodnej, nieoficjalnej, o tyle nie pasuje do tekstów, które próbujemy wyrazić wzorcowo, stylem wysokim. W prywatnej, luźnej rozmowie – tak, w rozprawce czy w piśmie urzędowym – zdecydowanie nie. Po drugie, jest to wyraz nadużywany: jeśli wszystko, co piękne, dobre czy przydatne nazywamy fajnym, rzeczywiście wystawimy negatywne świadectwo o swoim stylu. Nadużywanie pewnych jednostek języka, czy to w jednej konkretnej wypowiedzi, czy też jako przejaw maniery stylistycznej, oceniane jest nieprzychylnie. Lepiej nie rezygnować z bardziej trafnych, niekiedy pięknych słów, które dokładnie opisują rzeczywistość. Warto, by język był nie tylko zrozumiały, lecz także piękny.
Bartłomiej Cieśla