W zaleceniach tego typu chodzi o to, żeby w organizmie znajdowała się cały czas taka ilość leku, która jest najskuteczniejsza ze względów terapeutycznych. A zatem trzeba tę substancję dostarczać w równych odstępach czasu. Dlaczego tak właśnie rozumiemy komunikaty o takiej strukturze jak w przytoczonym przykładzie? Cóż, może to instynkt samozachowawczy, a może zwykły rozsądek?
Izabela Różycka