Dzień dobry,
mianem 'dzieciaka’ określamy potocznie «człowieka dorosłego postępującego nierozsądnie». W sytuacji, gdy słowo to zostanie skierowane do osoby publicznej, może dojść do sytuacji, że osoba ta poczuje się dotknięta, bowiem takie sformułowanie zakłada niedojrzałość, a w domyśle (?) także brak kompetencji. Czy można to już nazwać zniewagą? Trudno to rozstrzygnąć, nie znając całego kontekstu wypowiedzi. Na pewno osoba określona tym mianem może poczuć się urażona, bowiem jest ono pejoratywne.
Pozdrawiam
Agnieszka Wierzbicka
PS Przepraszam za tak długą zwłokę w odpowiedzi – wynikła ona z przyczyn technicznych, niezależnych od redakcji poradni.